Macie jakieś hobby, coś co pozwala wam sie oderwać od trudów codziennego życia ?

Przez większość mojego życia nie miałam hobby. Robiłam dużo różnych rzeczy ale nic nie było na tyle wyjątkowe, żeby stało się hobby.
Od niezbyt długiego czasu robię zdjęcia. I uwielbiam to. Może jak już uzbieram na swój aparat, a przestanę pożyczać ;), to będę miała hobby.

Mam za dużo. Problem w tym, że wszystkie odciągają mnie od "trudów codziennego życia". Co za tym idzie utrudniają wykonywanie obowiązków.

Nie mam hobby, ale uwielbiam czytać książki. I zaczynam żałować wyboru studiów, trzeba było iść na jakąś filologię i tłumaczyć książki.

zawsze można zmienić studia :)
jestem tego dobrym przykładem.

Niby tak, ale już trochę żal byłoby mi tego prawie pół roku. Chociaż z drugiej strony jest perspektywa reszta potencjalnie długiego życia. ^^
Pomyślę w czerwcu.

Miyako, ja rzuciłam prawo i jestem na filologii. :P

Wiem właśnie i jeszcze bardziej mnie przez to kusi. ;P

łeheh. Pięknie. Już pierwszy OT :D

Ale tak szczerze mówiąc, to gdybym czuła choć trochę czegoś w rodzaju powołania to chyba wolałabym skończyć prawo. Jak wybierasz się na filologię to rozglądaj się za mężem z perspektywami. :D

Ah, okej. Nie ma to jak serdeczna rada. ^^
Jest tu jakiś chętny mąż z perspektywami? ^^"

Bardzo relaksuje mnie gotowanie, kupowanie i czytanie książek (chociaż ostatnio więcej kupuję niż czytam), zdjęcia na mieście (chociaż teraz jest za zimno). I bardzo polubiłam pływanie, bo w końcu, po 22 latach nauczyłam się pływać.
Aha, ostatnio czesciej oglądam filmy niż słucham muzyki. No i moda.
Z jednego z wymienionych już żyję, z reszty bardzo bym chciała :P